fbpx

Wymusza, testuje granice, histeryzuje, manipuluje…Ile razy to słyszeliście? I te spojrzenia, te półuśmiechy, że sobie nie radzisz, że co za matka, że pobłażliwy ojciec…że ten ktoś, to by dopiero nauczył, że kary, że pasem, że bezstresowe wychowanie, że kiedyś to tego nie było….

Włóż to wszystko między bajki i zaśmiej się, jak z dobrego żartu, bo to wszystko nieprawda. Nawet osławiony bunt dwulatka jest delikatnie mówiąc, mitem.

Bo jakby się nad tym zastanowić, to po buncie dwulatka, jest bunt trzylatka i czterolatka i tak mniej więcej, w różnych odcieniach tego buntu, do dwudziestki.

Żeby dowiedzieć się jaka jest prawda, trzeba najpierw zajrzeć głębiej…nie, nie do serca, do mózgu.

Jak działa mózg

Układ nerwowy człowieka osiąga dojrzałość średnio około dwudziestego któregoś roku życia. Wcześniej się dużo i mocno uczy:
🧐 kontroli,
🧐 przewidywania,
🧐 planowania,
🧐 radzenia sobie z odmową,
🧐 przeżywania frustracji.

Im mniej doświadczeń i wsparcia, tym mniejsza umiejętność – dlatego małe dzieci mają szczególnie trudno. Zastanów się:

Jak ktoś, kto nie umie przewidywać i planować może manipulować dorosłym?
Jak ktoś, kto daje upust emocjom, może wymuszać?

Te wszystkie dramaty, że nie ten kubeczek, że mama ma zapiąć kurtkę, a nie tata, ten ból i zaskoczenie po upadku na trawę, ten płacz i pokładanie się na ziemię w sklepie, bo trudno pogodzić się ot tak z odmową, to są prawdziwe, a nie wymuszone dramaty.

Nawet jeśli dla nas, dorosłych “nic się nie stało”, albo jeśli się wstydzimy, bo inni patrzą, to dla dziecka, które nie wie, nie umie i sobie nie radzi, dużo się stało.

Jeśli Twoje dziecko wpada w szał, możesz się do siebie uśmiechnąć, bo to oznacza, że jego układ nerwowy się rozwija i dużo się uczy, a Ty go nie rozpieszczasz (w tym negatywnym sensie) 😉

l szczególnie teraz, kiedy dziecko jest jeszcze małe, mamy ważną rolę – pokazać mu, jak być w kontakcie z samym sobą, jak rozumieć i regulować emocje.

Żadna kara, żadna nagroda, ani straszenie “Jak się nie uspokoisz, to coś tam”, ani umniejszanie, że “nic się nie dzieje”, ani mówienie “uspokój się” tego nie zrobi.

🧠MÓZG:

Żeby za bardzo nie wnikać w szczegóły, napiszę o najważniejszych rzeczach.

Dla kontroli emocji jedną z ważniejszych struktur jest kora przedczołowa, która względnie dojrzewa około 4-5 roku życia i dopiero wtedy jako tako dzieci zaczynają “kontrolować” emocje. Wcześniej nie da rady.

Do tego dochodzi fakt, że zdolność kory przedczołowej do kontroli zostaje znacznie zahamowana w sytuacji stresu, a takie właśnie są sytuacje odmowy, frustracji i tak dalej.

Kiedy w tym dziecięcym szale, dorosły mówi “uspokój się”, “jak nie przestaniesz, to coś tam”, to tak, jakby próbował zatrzymać opuszczonym szlabanem pędzącą ciężarówkę.

🤔 Jak to się ma do radzenia sobie z wybuchami dziecięcej złości?

Ano tak, że inaczej patrzymy na kogoś, kto wymusza, robi nam na złość i nas testuje, a inaczej na kogoś, kto po prostu nie umie inaczej.

Nie stawiasz wtedy dziecka na pozycji przeciwnika, po drugiej stronie barykady i bardziej dążysz do współpracy.

Nie wściekasz się na noworodka, że nie chodzi, bo wiesz, że musi dojrzeć, aby się tego nauczyć. Tak samo z regulacją i kontrolą emocji – MÓZG musi dojrzeć.

TA ŚWIADOMOŚĆ, TO PIERWSZY KROK W RADZENIU SOBIE Z WYBUCHAMI.

 

Ale ja się nigdy nie złoszczę…

Z tematem radzenia sobie z emocjami często pracuję podczas sesji indywidualnych. Czasem poruszamy takie sprawy: 1. "Ale ja się nigdy nie złoszczę i nie kłócę" lub 2. "Co zrobić, aby nie płakać, gdy czuję złość. Płacz to moja pierwsza reakcja". I dziś chciałam się...

czytaj dalej

Co zrobić, gdy nakrzyczysz na dziecko?

"Czy znasz to uczucie, kiedy powiesz dziecku za dużo, krzykniesz za głośno, zdenerwujesz się "za bardzo" i niewspółmiernie do sytuacji? To takie zachowania, o których kiedyś mówiłaś "Ja nie wiem jak tak można" i takie, po których obiecujesz sobie: "Już nigdy więcej...

czytaj dalej