fbpx

ROZKMINY RODZINY

PSYCHOLOG DLA RODZICÓW

Piękna data na rozpoczęcie pisania dla Was. Zanim przejdę do sedna, to życzę Wam dziś pięknego dnia, pełnego miłości oraz:

✔️szybkiego zaśnięcia wszystkich latorośli, coby rodzice mieli wieczór przynajmniej na wino i film;

✔️ubrania bez plam po kaszy i bananach, aby chociaż od święta wyglądać jak człowiek;

✔️braku dzikich dziecięcych awantur, coby wieczorem mieć siłę i strzępki zdrowia psychicznego przynajmniej na wino i film właśnie, a nie zasypiać po kątach.

Ale do brzegu…W ten pełen miliona serduszek, tysiąca uścisków i ton obślinionych dziecięcych buziaków dzień napiszę Wam o znaczeniu ojcowskiej miłości, aby wpisać się w klimat. Bo o matkach tyle się pisze, a o ojcach jest mało. Także ten…

 

Mama, to nie to samo, co tata

Trochę ten wpływ ojców na małych ludzi jest bagatelizowany. Coś tam się mówi o wzorcach i zaangażowaniu, ale generalnie spotykam się z przeświadczeniem, że “Gdzie ojciec nie może, tam matka nadrobi”, a to nie do końca tak jest.

Jakość więzi i opieki nie zależy od płci, ale od nastawienia do dziecka. Oznacza to, że dzieci, których głównym opiekunem jest ojciec mogą rozwinąć z nim równie dobrą więź, jaką rozwinęłyby z matką, gdyby to ona się nimi głównie opiekowała. Ojciec nie jest pod tym względem “gorszy”, bo nie produkuje mleka czy nie był w ciąży.

Najważniejsze jest wsparcie psychiczne, bliska więź, ojcowska aprobata i spędzanie czasu na wspólnych zajęciach. Zwłaszcza to spędzanie czasu chcę tu podkreślić, bo im więcej ojciec przebywa z dzieckiem, tym bardziej jest opiekuńczy wobec niego (także drogie mamy, kolejny powód, aby dać się wyręczyć w zmienianiu pieluch, karmieniu kaszką i noszeniu podczas nocnych pobudek albo wysłać gdzieś dzieciny z tatą i zafundować sobie wolne popołudnie w imię zacieśniania ojcowskich więzi).

I kobiece reakcje nie są tu bez znaczenia. Ojcowie którzy są wspierani i postrzegani jako kompetentni stają się bardziej zaangażowani, bardziej odpowiedzialni i czerpią więcej radości, satysfakcji z bycia rodzicem. Także odkładamy na bok wszelkie krytyki, krzywe spojrzenia, ironiczne komentarze i pytania retoryczne. Wiem, niełatwe. Dla mnie też.

Gdzie matka nie może, niech ojca pośle

Za ojcowskim zaangażowaniem idzie już samo dobro, bo:

👍dzieci zaangażowanych ojców wykazują się wyższą samooceną i autonomią. Wg innych badań mają większą motywację do nauki i mniej nieobecności w szkole.

👍 ojcowie, częściej niż matki pozwalają dziecku próbować samemu i podejmować wyzwania. To oni częściej wiedzą, że dziecko sobie poradzi i przekazują mu tę wiarę.

Przekonałam się o tym wiele razy, np. wtedy, kiedy wróciłam uradowana z placu zabaw ze Starszym szczebiocząc, że oto właśnie nasz pierworodny umie się wspinać po ściance, na co mój mąż odpowiedział “Wiem”. Po prostu pozwolił mu na to wcześniej, nie zrzędząc, że za wysoko, że ostrożnie i tak dalej, tylko będąc blisko i pilnując, aby dziecina nie doznała fizycznego uszczerbku. To z kolei oszczędziło mi stanu przedzawałowego, bo każda nauka mojego dziecka czegoś nowego “na wysokościach” go u mnie wywołuje.

👍 ojcowie częściej wychodzą poza szablon, bawią się bardziej kreatywnie i spontanicznie, znajdują nietypowe zastosowania codziennych przedmiotów.

I to właśnie czasem doprowadzało mnie do szewskiej pasji. Zawsze po powrocie do domu, kiedy to Starszy został z tatą, dostawałam białej gorączki. Bo Morze Śródziemne to naprawdę niewielki akwen w porównaniu z morzem zabawek po ojcowsko – synowskiej zabawie. Swoją złość nauczyłam się niwelować myślą, że przynajmniej widzę, że dobrze się bawili, a czas spędzony razem jest cenniejszy, niż czysta podłoga.

Ojcowska kreatywność często znajduje swe odzwierciedlenie w dziecięcym ubiorze. Kiedy Wasza córka jest bardziej niesztampowo ubrana – kiedy ubiera się sama, czy kiedy ubierał tata? I kiedy jest bardziej zadowolona – kiedy wybiera mama, czy kiedy wybiera tata? 
Body zapięte na rajstopy, czapka trzylatka na głowie noworodka albo bluza siostry na młodszym bracie. Czasem to bawi, czasem złości, a czasem wzbudza politowanie, ale przeszkadza nam dorosłym, raczej nigdy dzieciom.

Spójrzcie, że z jednej strony mówi się o mało zaangażowanych ojcach, a z drugiej podcina się im skrzydła uważając, że “nikt tak nie umie, jak mama”. A nie musi umieć tak samo, może umieć inaczej, po swojemu.

Także przy tym filmie i przy tym winie, doceńcie i ojców i matki i powiedzcie tej drugiej osobie, że robi dobrą robotę i jest świetnym rodzicem.

Ale ja się nigdy nie złoszczę…

Z tematem radzenia sobie z emocjami często pracuję podczas sesji indywidualnych. Czasem poruszamy takie sprawy: 1. "Ale ja się nigdy nie złoszczę i nie kłócę" lub 2. "Co zrobić, aby nie płakać, gdy czuję złość. Płacz to moja pierwsza reakcja". I dziś chciałam się...

czytaj dalej

Co zrobić, gdy nakrzyczysz na dziecko?

"Czy znasz to uczucie, kiedy powiesz dziecku za dużo, krzykniesz za głośno, zdenerwujesz się "za bardzo" i niewspółmiernie do sytuacji? To takie zachowania, o których kiedyś mówiłaś "Ja nie wiem jak tak można" i takie, po których obiecujesz sobie: "Już nigdy więcej...

czytaj dalej