fbpx

Nie jestem idealną matką. Czasem wybucham i krzyczę, modlę się, aby te dzieci wreszcie zasnęły, czasem nie mam ochoty się z nimi bawić, czytać książeczek, odpowiadać po raz 10 na to samo pytanie. Bywam tak zmęczona, że włączam tryb “czekać na ojca, aż przejmie towarzystwo i przetrwać”.

Moim dzieciom też zdarzyło się upaść tak, że się zastanawiałam “Już jechać na SOR czy jeszcze obserwować?”, czasem wyciągam Młodszemu z buzi kawałki zaschniętej ciastoliny, których nie wciągnął odkurzacz i zastanawiam się, jakim cudem to dziecko się jeszcze nie zadławiło. Gdyby slalom między rozrzuconymi zabawkami był dyscypliną olimpijską, byłabym na podium.

I wiesz co, jeśli ktoś Ci powie, że tak nie ma, to albo kłamie, albo zamknął dzieci w klatce.

Idealny rodzic nie istnieje. Idealne dzieci też nie…. A nie, był moment, kiedy moje dzieci były idealne i kiedy uważałam, że wszelkie przejawy agresji i nieposłuszeństwa są winą rodziców. Wiesz kiedy i gdzie? W mojej głowie, zanim się urodziły.
A tymczasem, jeśli dziecko Cię uderzy, mówi “nie”, nie słucha Cię, tłucze rodzeństwo lub kolegów w przedszkolu, albo przeciwnie, chowa się, trzyma na uboczu, nie odstępuje Cię na krok, zazwyczaj są dwa powody. Pierwszy – rozwija się i realizuje zadania rozwojowe. Drugi – ma potrzeby, których nie umie inaczej zaspokoić. Bardzo rzadko jest to “wina rodzica”, natomiast często rodzic może temu zaradzić, działając w odpowiedni sposób.

Ale nie tylko o dzieci tu chodzi. Zawsze, gdy wybucham, gdy włączam tryb “przetrwać”, przyglądam się sobie. Bo człowiek ma ograniczone zasoby. Nie da się “wymiatać” w każdej dziedzinie – mąż, dzieci, praca, dom, rodzina. Nasza psychika jest ograniczona. Jak przeciągniemy strunę, odpłaci się wypaleniem, agresją, lękami.

Dzieci są najdokładniejszym lustrem, pokażą każdą bruzdę, każde przebarwienie i każde przegięcie.

Na przykład wtedy, kiedy boisz się poprosić o pomoc, której potrzebujesz, aby nie narazić się na odmowę i nie poczuć odrzucenia.

Albo wtedy, gdy po całym dniu pracy zamiast pójść do garmażerki, gotujesz na jutro dwudaniowy obiad , bo chcesz poczuć się doceniona i udowodnić swoją wartość.

Albo wtedy, gdy dziecięce “nie” doprowadza Cię do frustracji, bo Twoje lęki nie pozwalają Ci utracić kontroli i nie dajesz sobie przestrzeni na bezradność.

Albo kiedy robisz to, co przyjęte za normę, a z czym się nie zgadzasz, bo brakuje Ci uwagi poświęconej samej sobie.

Skąd wiem? Bo spotkałam się z tym twarzą w twarz, zawsze wtedy, kiedy czułam w stosunku do kogoś złość.

Wiesz czemu o tym mówię? Bo przeciwieństwem złości nie jest radość. Przeciwieństwem złości jest depresja.

Dla rodziców, którzy chcą coś zmienić, chcą zacząć nad sobą pracować, przygotowałam bezpłatny ebook do pobrania. Jeśli zastanawiasz się, jak przestać się ciągle wkurzać, warczeć i krzyczeć; jak reagować, gdy zaczynasz tracić kontrolę i jak zrozumieć swoją złość, pobierz bezpłatny ebook:

 

Ale ja się nigdy nie złoszczę…

Z tematem radzenia sobie z emocjami często pracuję podczas sesji indywidualnych. Czasem poruszamy takie sprawy: 1. "Ale ja się nigdy nie złoszczę i nie kłócę" lub 2. "Co zrobić, aby nie płakać, gdy czuję złość. Płacz to moja pierwsza reakcja". I dziś chciałam się...

czytaj dalej

Co zrobić, gdy nakrzyczysz na dziecko?

"Czy znasz to uczucie, kiedy powiesz dziecku za dużo, krzykniesz za głośno, zdenerwujesz się "za bardzo" i niewspółmiernie do sytuacji? To takie zachowania, o których kiedyś mówiłaś "Ja nie wiem jak tak można" i takie, po których obiecujesz sobie: "Już nigdy więcej...

czytaj dalej