fbpx

Jeśli czujesz, że teoretycznie masz wszystko, czego trzeba do szczęścia, a mimo to, coś jest nie tak. Warczysz, krzyczysz wybuchasz, widzisz szklankę w połowię pustą i… nie chcesz, być taką mamą dla swoich dzieci.

Wiesz, że po części jest to związane ze zmęczeniem i niewyspaniem. Z tym, że często jesteś z tym wszystkim sama.
Trudno Ci w takich warunkach zachować dobrą formę psychiczną. Jednak czujesz, że nie tylko z tego powodu zaczęłaś wypalać się jako kobieta, mama, partnerka i profesjonalistka.

Możemy mówić i robić różne rzeczy.

Domagać się, aby ON się w końcu zmienił.

Poświęcać się dla dobra rodziny.

Spychać swoje problemy na dalszy plan, by o nich nie myśleć,

ale to nie jest rozwiązanie. Dlaczego?

Bo siebie nie oszukasz.

Przychodzi taki czas, kiedy nasze potrzeby, doświadczenia, zranienia wychodzą na pierwszy plan. I są bardzo widoczne w relacjach z dziećmi.

Wychowując dzieci trochę przeżywamy własne dzieciństwo na nowo. Dlatego przyszedł czas, by na serio zająć się sobą.

By zrozumieć dlaczego krytyka innych tak bardzo mnie dotyka.

By dowiedzieć co sprawiło, że tak często mam poczucie winy i dlaczego te wszystkie emocje tak bardzo “gniotą” od środka.

By zbudować solidne fundamenty i zacząć w końcu patrzeć na siebie z miłością.

Po co? Bo tylko wtedy, gdy jest nam dobrze ze sobą, jesteśmy w stanie uszczęśliwiać innych. Bo wtedy możemy dać swojej rodzinie wszystko to, co w nas najlepsze.

Z doświadczenia z pracy terapeutycznej z mamami, widzę, że postawienie siebie na pierwszym miejscu jest dla nich niemożliwe. Wzbudza obawy i opór, bo wyżej są potrzeby dzieci. Jednak zawsze jest możliwe postawienie siebie wyżej, niż dotąd. I tak codziennie, by odzyskać siebie po kawałku i poczuć się lepiej we własnym życiu.

Poruszył Cię ten wpis? Kliknij TUTAJ i sprawdź co możesz zrobić, by zacząć odzyskiwać siebie po kawałku.